Miałam dzisiaj spotkanie z koleżankami. Doszło do tego zupełnie niespodziewanie, można by rzec, iż całkowicie spontanicznie. W założeniu miało to być dla mnie miłe, wesołe i odstresowujące spotkanie, w rzeczywistości kolejny raz zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo potrzebna jest mi psychoterapia Kraków. Zamiast bowiem śmiać się i żartować, praktycznie mimochodem oraz zupełnie nieświadomie zeszłam w rozmowie na tematy problemów, z jakimi borykam się w swoim związku.
Opowiedziałam trochę na temat problemów w swoich relacjach z partnerem i trudnej relacji z partnerem. Dwie dziewczyny pracują w ośrodku pomocy społecznej (więcej informacji na tej stronie WWW), szybko zatem podchwyciły temat. Praca z ofiarami przemocy psychicznej i fizycznej jest dla nich chlebem powszednim, szybko postawiły zatem trafną diagnozę dotyczącą mojego stanu oraz tego, co dzieje się z moją rodziną. Słuchałam uważnie tego, co mówiły, nie mniej jednak cały czas dystansowałam się od tego. Zresztą, to ponoć również typowe, że wypieram swój kłopot. Próbuję go na wszystkie możliwe sposoby zagłuszyć, wmawiając sobie, iż w praktyce jest to tylko mój wymysł, a nie realny problem, z którym w końcu trzeba się zmierzyć.
Oddałabym naprawdę wszystko za to, abyśmy potrafili ze sobą dobrze oraz spokojnie żyć. Jestem sparaliżowana na samą myśl, że to, w czym tkwię jest w praktyce iluzją oraz kompletnym złudzeniem.
Strasznie się boję, iż dotrze do mnie to, co tak naprawdę wiem już od jakiegoś okresu, a mianowicie namacalnie dostanę dowód na to, że tkwię w toksycznym, obezwładniającym oraz wyniszczającym mnie związku.
Z niezrozumiałych mi przyczyn nie potrafię myśleć trzeźwo, trzymam się kurczowo swojego męża, mając złudną nadzieję, że się zmieni, iż zrozumie jak bardzo mnie rani. Rozum podpowiada, iż będzie tylko gorzej, jednak nadzieja, jak to nadzieja – umiera ostatnia.